Komentarz Przewodniczącego KS NRL, wiceprezesa NRL Andrzeja Cisło, w związku z toczącym się sporem o zakres uprawnień lekarzy dentystów.
ważne materiały :
Publikacja z dnia 3.02.2022 na stronach Infodent24.pl Komentarz prawny adw.Michała Gajdy, |
Cała korespondencja w tej sprawie Pismo wiceprezesa NRLz 29.09.2021 | Pismo wiceprezesa NRL z 18.11.2021 |Pismo prof.B.Kawali i prof.J.Lis z 27.12.2021 | |Komunikat KS NRL z dnia 20.01.2022r. | Pismo prof.B.Kawali i prof.J.Lis z 2 lutego 2022r. |
W każdej dyskusji przychodzi pora na puentę. Nasza kadencja zmierza ku końcowi, więc i tę sprawę zgrabnie zamknijmy. Skierowane w moją stronę uszczypliwości jestem w stanie "wliczyć w koszty" działalności publicznej. Naprawdę, bywało gorzej. Nie jest to spór o tezy z zakresu medycyny, a z zakresu prawa. Do tego, nie jest to materia, w której przyszło nam stąpać po nowych rubieżach. Wręcz przeciwnie, zasady określania zakresu prawa wykonywania zawodu są "kotwicą" całego zestawu poglądów prawnych, których dorobiła się NRL, tezy naszych Interlokutorek nie są poparte spisaną opinią prawną, a doczekały się również komentarzy ze strony niezależnych od NRL prawników. Więc oddajmy cesarzowi co cesarskie, zostawmy prawo prawnikom i skupmy się na określeniu co jest ważne dla nas-lekarzy dentystów.
Jak pisałem w jednym z listów do Pań Profesor, zadaniem Naczelnej Rady (do którego jako jej wiceprezes podchodzę śmiertelnie poważnie) jest ochrona lekarzy przed niejsnymi sytuacjami, w których mogliby ponieść uszczerbek z powodu zbyt daleko idących wniosków, która to sytuacja łatwa jest do wyobrazenia sobie pdczas jakichkolwiek postępowań: dyscyplinarnych, cywilnych, administracyjnych , czy karnych. Również przed cytowaniem jednym tchem pojęć mających ściśle okreslone konotacje w przepisach prawa w sposób nieadekwatny do omawianej sytuacji. Spór o zakres naszych uprawnień rozpoczął się podczas Konferencji, jaką zorganizowaliśmy w NIL 27 września ub.r, w której uczestniczyli wszyscy niemal Konsultanci Krajowi z dziedzin lekarsko-dentystycznych. Za ich wówczas udział, raz jeszcze każdemu z Państwa Konsultantów dziękuję.
Nierozwiązawszy tego sporu, nie mogliśmy w dyskusji o optymalnym modelu specjalizacji pójść dalej, gdyż trudno projektować "czym ma być specjalizacja w stomatologii" nie wiedząc czym ryzykuje ten, który jej nie zdobędzie. A zdobycie jej to nie lada szczęście. Co prawda Panie Profesor piszą w ostatnim liście do mnie, że nie mam racji pisząc o nikłej szansie jej zdobycia.
jak to jest z tą łatwością zdobycia specjalizacji?
czy Naczelna Rada udziela "schronienia" lekarzom leczącym ortodontycznie a nieposiadającym specjalizacji
Dodatkowym powodem, dla którego nie można było "odpuścić sobie" dyskusji był zaproponowany w piśmie Pań Profesor sposób określania zakresu naszych uprawnień zawodowych (źródeł katalogu procedur, do których jesteśmy uprawnieni) . Wedle tej bowiem propozycji, lekarzowi nie wolno podejmować się leczenia, o którym nie uczył się na studiach, lub które nie było przedmiotem szkolenia specjalizacyjnego. Wedle tej propozycji więc ucierpieli by wszyscy (włacznie ze specjalistami), gdyż mogłaby powstać wątpliwość o uprawnienia np.specjalistów z innych dziedzin niż protetyka stomatologiczna do zaopatrzenia pacjenta mostem protetycznym, czy nawet pojedynczą koroną. Wobec powszechnego charakteru niektórych świadczeń, o których rzeczywiście nie wykładano na studiach i zaledwie 18-procentowego odsetku specjalistów w stomatologii mogłoby to doprowadzić do niezłego zamieszania.
Wygląda jednak na to, że -jak zaznaczyłem w podtytule- spór powrócił do miejsca, z którego wyszedł, tzn. kończy się wezwaniem Pań Profesor o zaiste głęboką reformę kształcenia specjalizacyjnego. Trudno rzecz jasna nie zauważyć, że o ile w pismach kieorwanych do NRL warunek odbycia 3-letniego szkolenia specjalizacyjnego wydawał się wymogiem sine qua non, o tyle w finalnej propozycji mamy propozycję dopuszczenia osób, które go nie odbyły od razu do PES. Co więcej, czytam: "Powiemy nawet więcej: wielu z tych Lekarzy bez PES ma naprawdę imponujące sukcesy ortodontyczne o czym wiemy, bo spotykamy się na wielu kursach i zjazdach. Zaprzestanie przez nich uprawianego „rzemiosła” byłoby niewątpliwą stratą dla pacjenta!" [sic!]. Wyraźnie osładza to następną tezę o tym, jak to:
NRL rzekomo nie wspiera postulatu Pań Profesor rewolucjonizującego i upraszczającego zdobycie specjalizacji. A o tej propozycji słyszymy po raz pierwszy!
Postulat Pań Profesor:
Zmieńmy razem reguły przystąpienia do PES z ortodoncji!
wypada poprzeć. Wszak to my podczas wrzesniowej konferencji próbowaliśmy namwić naszych Gości na poparcie sformułowanego w późniejszym wystąpieniu do Ministra Zdrowia (pkt.IV.1.1.) postulatu pozostawienia poza regulacją umów o prowadzenie szkolenia w trybie pozarezydenckim (w proporcji 1:1- tzn. za każde jedno miejsce udostępnione w trybie rezydentury, jedno nieregulowane miejsce pozarezydenckie). Ale dlaczego tylko ortodoncja?
Zmieńmy razem reguły przystąpienia do PES ze wszystkich dziedzin stomatologicznych!
Miejmy rzecz jasna świadomość, że w ten sposób przyłączamy się do postulatu bardzo głęboko ingerującego w obowiązujące przepisy. Przestajemy bowiem mówić o skróceniu szkolenia specjalizacyjnego (to ustawa pod pewnymi warunkami dopuszcza), tylko o pominięciu szkolenia specjalizacyjnego.
Trudu całej tej dyskusji podjęliśmy się właśnie z uwagi na wysoką pozycję i autorytet obu Pań Profesor (prof.B.Kawala jest Konsultantem Krajowym), toteż opublikowaną na łamach Infodentu propozycję traktujemy jako albo już w jakimś stopniu omówioną, albo będącą wyrazem silnej determinacji Autorek. Dyskusja zaś (w której przyszło nam się zatrzymać), zaprojektowana była przede wszystkim jako poszukiwanie formuły, w której każdy stomatolog miałby w okresie swojej kariery wsparcie państwa dla uzupełenienia swego akademickiego wykształcenia. Wsparcie relane, wyrażone w sfinansowaniu ułożonego w metodologiczną całość procesu kształcenia. Niezaleznie od tego, czy miałby być to obecny model specjalizacji, czy też specjalizacji lekarza ogólnie praktykującego plus specjalizacje szczegółowe. Ważne, aby miał tę realną szansę urzędowego wsparcia i urzędowego potwierdzenia włożonego we własne kształcenie wysiłku.
Andrzej Cisło