System zdobywania specjalizacji niewątpliwie wymaga poprawy. Potrzeba również więcej miejsc rezydenckich. Kierownicy specjalizacji powinni być sowicie wynagradzani za dzielenie się swoim doświadczeniem, wiedzą i cennym czasem. Najprościej jest wspomóc uczelnie medyczne. W jaki sposób?
Przekazać wystarczające środki do sfinansowania nowych kadr i miejsc dla przyszłych specjalistów. Trwająca właśnie dyskusja o szkolnictwie jasno pokazała, że nie da się wykształcić przyszłych lekarzy bez udziału specjalistycznej kadry.
Nie możemy jednak zapominać o miejscach bez ośrodków akademickich. Gabinety, w których są doświadczeni specjaliści chętni do uczenia nowego pokolenia, powinny mieć taką możliwość. Akredytacja powinna uwzględniać mniejsze jednostki i ich uwarunkowania. Zdobywanie umiejętności stanowi wspaniałe uzupełnienie specjalizacji, ale nie może go zastępować. W innej sytuacji studia stomatologiczne będą trwały trzy lata, a „resztę” wiedzy lekarze będą zdobywać przez opanowanie umiejętności. Jestem przekonany, że potrzebne jest nam uzupełnianie – nie zastępowanie – a uczelnie medyczne muszą pozostać centrami kształcenia.
Na koniec bardzo istotna sprawa bezpieczeństwa i ochrony dzieci. Na stronie NIL opublikowany został dokument przedstawiający standardy ochrony małoletnich dla gabinetów zgodnie z obowiązującym prawem. Bardzo pomocna w tworzeniu wytycznych była odpowiedź z Ministerstwa Sprawiedliwości. Zwrócono tam uwagę nie tylko na potrzebę ochrony małoletnich, ale też podkreślono bardzo ważną rolę lekarzy i personelu medycznego w wykrywaniu i zapobieganiu krzywdzenia dzieci. Nie można pozostać obojętnym.
Felieton wiceprezesa Pawła Baruchy w "Gazecie Lekarskiej"
Paweł Barucha: bez kadry nie da się kształcić przyszłych lekarzy - Gazeta Lekarska